Zwolnienie trenera Reprezentacji Polski

Pierwsze takie zwolnienie w Reprezentacji Polski

Jerzy Brzęczek przejdzie do historii polskiego futbolu jako pierwszy selekcjoner, który wywalczył awans na duży turniej, ale nie było mu dane poprowadzić w nim reprezentacji. Bukmacherzy już oferują zakłady dotyczące… zwolnienia jego następcy.

W końcówce 1980 roku polskim futbolem zatrzęsła sprawa, która zapisała się w annałach jako „afera na Okęciu”. Polacy przygotowywali się wtedy do wyjazdowego meczu z Maltą, rozpoczynającego eliminacje do mistrzostw świata w Hiszpanii.

Kulesza zaczął robotę Piechniczka

Józef Młynarczyk przybył na lotnisko nietrzeźwy, a selekcjoner Ryszard Kulesza uznał, że na mecz nie poleci. Za bramkarzem wstawili się koledzy z zespołu, Zbigniew Boniek, Stanisław Terlecki i Władysław Żmuda. Wszyscy wsiedli na pokład samolotu, z czego zostali potem rozliczeni przez PZPN. Młynarczyk i jego trzech „adwokatów” zostali zdyskwalifikowani (potem kary zliberalizowano, ale Terlecki do kadry już nie wrócił), a Kulesza stracił pracę. Jego stanowisko przejął Antoni Piechniczek, doprowadzając eliminacje do szczęśliwego końca, a na mundialu kadra sięgnęła po brązowy medal. A wracając do meczu z Maltą – Polacy wygrali go 2:0, jeszcze pod wodzą Ryszarda Kuleszy, dlatego w zasadzie mógł on wpisywać sobie do CV awans na wielką imprezę. Jako selekcjoner rzecz jasna na nią nie poleciał i był to przypadek bez precedensu w historii polskiej piłki.

Spotęgowane wątpliwości

Teraz w ślady Kuleszy, po 40 latach, poszedł Jerzy Brzęczek. On swojej „afery na Okęciu” nie miał – miał pandemię. Gdyby nie ona, skutkująca przesunięciem Euro o 12 miesięcy, z pewnością skonsumowałby wywalczony w toczonych w 2019 roku eliminacjach awans. Ale – no właśnie – przyszła pandemia, jesienią 2020 kadra rozegrała 8 meczów, które spotęgowały wątpliwości społeczeństwa i prezesa Zbigniewa Bońka, co ostatecznie doprowadziło do styczniowego zwolnienia. Przeprowadzić drużynę przez całe kwalifikacje, wygrać grupę, a nie dotrwać na stanowisku do wielkiego turnieju? To akurat coś, co sprawia, że zwolnienia Brzęczka z przypadkiem Kuleszy porównać nie można.

Cykl naturalny trenerów piłki nożnej

Trenerzy Reprezentacji Polski

W dwóch ostatnich dekadach „cykl życia” selekcjonerów był dotąd bardzo naturalny i toczył się od eliminacji do eliminacji. Od finałów do finałów. Dlatego Janusz Wójcik stracił pracę po przegranych kwalifikacjach na Euro 2000. Dlatego Jerzy Engel pożegnał się z kadrą po mundialu w Korei i Japonii. Dlatego Pawła Janasa pożegnano po MŚ w Niemczech. Dlatego Franciszek Smuda zakończył swoją misję po Euro 2012. Dlatego Waldemar Fornalik mógł wrócić do pracy klubowej, skoro nie awansował na mundial 2014. Z tego schematu niektórzy jednak się wyłamali. Przede wszystkim ten, którego nazwisko kilkukrotnie już tu padało, czyli Zbigniew Boniek, rezygnując z posady selekcjonera w środku eliminacji Euro 2004. Zastąpił go Paweł Janas. Leo Beenhakkera pozostawiono przy kadrze mimo nieudanych finałów Euro 2008.  Wyjechał z Polski, gdy było już pewne, że mundial w RPA przejdzie nam koło nosa i eliminacje w roli tymczasowego trenera dokończył Stefan Majewski. Wreszcie Adam Nawałka – po sukcesie, jakim był ćwierćfinał Euro 2016, oczywiście jego kadencja trwała. Dobiegła końca w naturalny sposób po odpadnięciu w grupie MŚ 2018.

Prezes poszedł va banque. Bukmacherzy wystawili kursy i typy

Zwolnienie Brzęczka na początku roku, w którym reprezentacyjny terminarz jest napięty do granic możliwości – na 2 miesiące przed startem kwalifikacji do mundialu i na 5 miesięcy przed finałami Euro 2020/21 – to zagrywka va banque Bońka. Ale czy naprawdę ryzykuje tak wiele? Zakłady bukmacherskie w Polsce wyczuły temat i błyskawicznie po wyłonieniu nowego selekcjonera dodały do swojej oferty wiele kursów dotyczących jego przyszłości. STS, czyli bukmacher numer jeden w Polsce dał możliwość graczom obstawiania, jak długo Portugalczyk wytrwa na swoim stanowisku i kiedy zostanie zwolniony. Opcji jest wiele: po wiosennych meczach el. Mistrzostw Świata 2022, po Euro 2020, po jesiennych meczach el. MŚ 2022 lub po mundialu, który odbędzie się w grudniu przyszłego roku. STS wystawił także kursy na to czy Sousa osiągnie lepszy bilans od swoich dwóch poprzedników w reprezentacji Polski. Społeczne nastroje wokół kadry świadczą o jednym: z Paulo Sousą gorzej być nie powinno, a w wielu kibicowskich sercach nadzieja odżyła na nowo.